Wiadomości
Birmingham pogrążone w śmieciach. Rozmowy o zakończeniu strajku śmieciarzy zerwane po fiasku negocjacji
Przedstawiciele Unite zarzucają Radzie Miasta, że nie chcą „przedstawić prawdy” na temat przyszłości pracowników służb oczyszczania miasta.
Kluczowym punktem spornym było odmówienie przez radę miasta podpisania pisemnych gwarancji, że pracownicy nie poniosą długoterminowych strat finansowych w wyniku aktualnej lub przyszłych reorganizacji stanowisk pracy.
Według Unite, stanowisko to stoi w sprzeczności z publicznymi wypowiedziami lidera rady, Johna Cottona, który twierdził, że „nikt nie musi stracić na dochodach”.
Związek zawodowy domaga się pisemnych zobowiązań od rady
Unite ujawnił cztery kluczowe żądania, które miały zostać spełnione, by możliwe było zakończenie protestu. Związek domaga się:- zapewnienia, że żaden pracownik zagrożony zwolnieniem nie straci wynagrodzenia,
- gwarancji długoterminowej ochrony wynagrodzenia dla pracowników przeniesionych na równoważne stanowiska w sektorze czystości miejskiej,
- wypłaty jednorazowego świadczenia w wysokości 16 000 funtów dla tych, którzy nie chcą zgodzić się na przeniesienie i których dotyczy degradacja,
- gwarancji, że kierowcy śmieciarek nie doświadczą obniżek wynagrodzenia ani degradacji po zakończeniu trwającej właśnie oceny ich stanowisk.
Rada miasta zaprzecza, Unite mówi o „równoległym wszechświecie”
Rzecznicy Unite oskarżają przedstawicieli rady o brak spójności między publicznymi deklaracjami a zachowaniem podczas negocjacji.„Mamy wrażenie, że funkcjonujemy w równoległym wszechświecie” – powiedziała przewodnicząca Unite, Sharon Graham. Dodała, że John Cotton powinien „przemyśleć swoje stanowisko”, jeśli okaże się, że jego publiczne wypowiedzi są niezgodne z rzeczywistością negocjacyjną.
Zobacz też:
Większość pracowników zaakceptowała ofertę, ale spór trwa
Z 170 pracowników dotkniętych zmianami większość przyjęła alternatywne propozycje zatrudnienia lub zdecydowała się na dobrowolne odejście z pracy.Pozostali zostali objęci przymusowymi wypowiedzeniami. Mimo to związek domaga się oficjalnych, pisemnych zapewnień – bez nich negocjacje nie będą kontynuowane.
W tle sporu Birmingham tonie w śmieciach. Ulice, m.in. w dzielnicy Selly Oak, są zasypane odpadami, a mieszkańcy tracą cierpliwość.
Konflikt staje się symbolem szerszych napięć pomiędzy władzami lokalnymi a pracownikami usług publicznych.
Dziękujemy za przeczytanie artykułu do końca! Zachęcamy do odwiedzenia naszego Facebooka, Twittera i YouTube. Bądź na bieżąco! Obserwuj nas w Wiadomościach Google.