Zaloguj się Załóż konto
>

Panika na lotnisku w Krakowie. Pasażerowie Ryanair uciekali po zjeżdżalniach z nowego Boeinga lecącego do Wielkiej Brytanii

Niepokojący incydent w Krakowie. Pasażerowie musieli ewakuować się z nowego samolotu Ryanair po tym, jak załoga zauważyła dym w kabinie.

Panika na lotnisku w Krakowie. Pasażerowie Ryanair uciekali po zjeżdżalniach z nowego Boeinga lecącego do Wielkiej BrytaniiNiecodzienna sytuacja miała miejsce na lotnisku w Krakowie, gdzie pasażerowie rejsu Ryanair do Wielkiej Brytanii musieli w pośpiechu opuścić samolot.

Do zdarzenia doszło w niedzielę 12 października 2025 roku, gdy obsługa pokładowa zauważyła dym wydobywający się z tylnej części kabiny, tuż przed startem maszyny do Bristolu.

Maszyna, którą obsługiwano lot do Bristolu, była niemal fabrycznie nowa – Ryanair odebrał ją pod koniec września.


Załoga natychmiast uruchomiła procedurę bezpieczeństwa, a pasażerowie zostali ewakuowani przy użyciu awaryjnych zjeżdżalni na płytę lotniska.

Nowy samolot Ryanair z problemami tuż po dostawie

Jak poinformowały służby lotniska w Krakowie, przyczynę pojawienia się dymu w kabinie wciąż ustalają odpowiednie służby techniczne.

Na miejsce wezwano straż pożarną i ekipy ratunkowe, które zabezpieczyły teren wokół samolotu.

Rzecznik lotniska przekazał, że „pasażerowie zostali przetransportowani z powrotem do terminala, a maszyna jest obecnie sprawdzana przez odpowiednie służby”.

Dodał również, że ruch lotniczy w porcie przebiega normalnie, a incydent nie wpłynął na pracę innych rejsów.


Według relacji pasażerów publikowanych w mediach społecznościowych, ewakuacja przebiegła sprawnie, choć wielu podróżnych było wyraźnie przestraszonych.

Nie odnotowano żadnych obrażeń, jednak niektórzy pasażerowie zgłaszali lekkie podrażnienie oczu i gardła.

Lot FR5519 z Krakowa do Bristolu został znacząco opóźniony. Ryanair zdecydował o podstawieniu innej maszyny, która zabrała pasażerów do Wielkiej Brytanii po ponad czterech godzinach oczekiwania.

Oświadczenie przewoźnika i śledztwo w toku

W komunikacie przesłanym do redakcji „Metro”, irlandzki przewoźnik potwierdził incydent.

„Lot Ryanair FR5519 z Krakowa do Bristolu został opóźniony z powodu pojawienia się dymu w tylnej części kabiny.

W trosce o bezpieczeństwo pasażerowie zostali ewakuowani na płytę lotniska i przewiezieni z powrotem do terminala.

Zastępczy samolot został skierowany do Krakowa, by przewieźć pasażerów do Bristolu z opóźnieniem wynoszącym około 4 godziny i 10 minut, za co przepraszamy” – poinformowała linia.


W momencie ewakuacji samolot znajdował się już na pasie kołowania, jednak nie zablokował ruchu innych maszyn.

Według przedstawicieli portu lotniczego, sytuacja została szybko opanowana, a Boeing 737 MAX 200 przechodzi obecnie szczegółową kontrolę techniczną.

Zobacz też:


Seria problemów Ryanair. Dochodzenie po incydencie z brakiem paliwa

To nie pierwszy w ostatnich dniach incydent z udziałem samolotów Ryanair. Zaledwie kilka dni wcześniej brytyjska komisja ds. badania wypadków lotniczych (Air Accidents Investigation Branch) rozpoczęła dochodzenie w sprawie innego lotu tej linii, który – według wstępnych ustaleń – miał wylądować z zaledwie sześcioma minutami zapasu paliwa.

Maszyna, która pierwotnie miała lądować w szkockim Prestwick, została przekierowana do Manchesteru z powodu trudnych warunków pogodowych wywołanych przez sztorm Amy.

Po wylądowaniu piloci zgłosili niski poziom paliwa, co wywołało reakcję służb bezpieczeństwa i zapowiedź pełnego dochodzenia.


Eksperci zwracają uwagę, że seria takich zdarzeń może skłonić zarówno Ryanair, jak i europejskie agencje lotnicze do dokładniejszego przyjrzenia się standardom bezpieczeństwa i obsługi nowych samolotów.

Mimo incydentów przewoźnik zapewnia, że bezpieczeństwo pasażerów pozostaje jego najwyższym priorytetem.

-
 
Dziękujemy za przeczytanie artykułu do końca! Zachęcamy do odwiedzenia naszego Facebooka, Twittera i YouTube. Bądź na bieżąco! Obserwuj nas w Wiadomościach Google.