Zaloguj się Załóż konto

Aborcje z powodu płci na Wyspach Brytyjskich. Dziewczynka mniej się opłaca.

W niektórych społecznościach imigrantów w Wielkiej Brytanii na każde 100 dziewczynek rodzi się aż 108 chłopców. Czy to efekt nielegalnych aborcji?

W niektórych społecznościach imigrantów w Wielkiej Brytanii na każde 100 dziewczynek rodzi się aż 108 chłopców. Czy to efekt nielegalnych aborcji?

Jak łatwo usunąć ciążę tylko dlatego, że dziecko. będzie płci żeńskiej, pokazała zeszłoroczna prowokacja dziennikarzy "The Daily Telegraph". Sfilmowali oni po kryjomu lekarzy, którzy bez problemów zgodzili się przeprowadzić taki zabieg. Praktykująca w Manchesterze dr Prabha Sivaraman mówiła na filmie: "Nie zadaję pytań. Chcesz aborcji, będzie aborcja". Dr Raj Mohan z Birmingham rzucił uwagę, że "to dziewczęce dzieciobójstwo", ale też przychylił się do prośby podstawionej pacjentki.

Wielka Brytania. ma najbardziej liberalne prawo aborcyjne w Europie, ale nawet tam przerwanie ciąży tylko z powodu płci dziecka jest nielegalne. Przepisy wymagają bowiem, by dwóch lekarzy oświadczyło zgodnie, że zabieg wpłynie na zdrowie fizyczne lub psychiczne kobiety w mniejszym stopniu niż kontynuowanie ciąży. Tę przesłankę można rozumieć szeroko, ale nie powinna oznaczać aborcji na życzenie.



Kto jednak spodziewał się srogich kar dla Sivaraman i Mohana, musi czuć się rozczarowany. Po 19-miesięcznym dochodzeniu prokuratura uznała co prawda, że jest wystarczająco dużo dowodów, by postawić zarzuty, ale stwierdziła też, że nie byłoby to w interesie publicznym. Dlaczego? Według śledczych, skoro zabiegi nie doszły do skutku, wystarczy, jeśli sprawą zajmie się naczelna rada lekarska. Może ona usunąć lekarzy z rejestru. Jak powiedziała Jenny Hopkins, zastępca szefa prokuratury w Londynie, sprawa sądowa mogłaby odstraszyć lekarzy od wykonywania legalnych aborcji.

Takie stanowisko wzburzyło ministra zdrowia Jeremy'ego Hunta, który zażądał od prokuratora generalnego "pilnych wyjaśnień". Na alarm biją też antyaborcyjni aktywiści.

- Z powodu fanaberii śledczych pracownicy służby zdrowia mogą lekceważyć procedury zawarte w ustawie aborcyjnej. To stawia ich ponad prawem i rodzi pytania, czy prokuratura rzeczywiście strzeże praw ustanowionych przez parlament. To porażające, że lekarze mogą bezkarnie zmieniać interpretację przepisów - grzmi dr Peter Saunders, szef Christian Medical Fellowship.

Aborcje dziewczynek są częste w Indiach, Chinach i Korei, gdzie rodzice - z powodów ekonomicznych i kulturowych - wolą mieć chłopców. Na Wyspach w ubiegłym roku takie zabiegi przeprowadziło nielegalnie co najmniej dziewięć klinik. Jednak wiele wskazuje, że proceder jest znacznie bardziej rozpowszechniony. W styczniu rząd ujawnił statystyki dotyczące urodzeń w latach 2007-11. Wynika z nich, że w niektórych społecznościach imigrantów na każde 100 dziewczynek rodzi się 108 chłopców (średnia dla całego kraju to 100 do 105). Mimo apeli dziennikarzy rządzący na razie nie powiedzieli wprost, o jakie społeczności chodzi. Różnice są na tyle nieduże, że najpierw chcą się upewnić, czy nie odpowiadają za nie "przyczyny naturalne".

Jednak niektórzy komentatorzy nie mają złudzeń. - Wiem, że aborcje z powodu płci zdarzają się w mojej wspólnocie. Rząd obawia się publikacji danych, by nie stygmatyzować poszczególnych grup - powiedział "The Daily Telegraph" Ranjit Bilkhu, pendżabski sikh i aktywista sprzeciwiający się "dziewczęcemu dzieciobójstwu".

Ministerstwo zdrowia odrzuciło niedawno sugestię jednego z lordów, by zbierać dane dotyczące płci usuwanych płodów. Jednak w przeszłości takie badania przeprowadzili naukowcy z Uniwersytetu w Oksfordzie. Pokazały one, że w latach 1990-2005 indyjskie kobiety na Wyspach miały więcej aborcji dziewczynek niż chłopców.

Aborcje z powodu płci zdarzają się też w USA. Skalę tego zjawiska udowodnili w 2008 r. naukowcy z Uniwersytetu Columbia. Zbadali oni statystyki dotyczące noworodków, których rodzice są Amerykanami pochodzenia hinduskiego, chińskiego lub koreańskiego. Okazało się, że parom, które miały najpierw córkę, jako drugie dziecko rodził się częściej chłopiec (117 chłopców na 100 dziewczynek). Przy dwóch córkach statystyki jeszcze rosły (151 na 100). Według autorów badań oznaczało to, że rodzice rozczarowani córką (lub dwiema) usuwali żeńskie płody.



Źródło:wyborcza.pl
-
 
Dziękujemy za przeczytanie artykułu do końca! Zachęcamy do odwiedzenia naszego Facebooka, Twittera i YouTube. Bądź na bieżąco! Obserwuj nas w Wiadomościach Google.


Czytaj poprzedni artykuł:
Straż graniczna udaremniła import nielegalnej broni
 Czytaj następny artykuł:
Matka oskarżona o zamordowanie dziecka – policja zignorowała ostrzeżenia