Wiadomości

Zmarła dziewięć dni po wyjściu ze szpitala

W sądzie w Birmingham odbyła się rozprawa w sprawie kobiety, która zmarła dziewięć dni po wypisaniu jej ze szpitala. Lekarz stwierdził, że prześwietlenie głowy nie jest potrzebne, mimo że lekarz rodzinny uważał inaczej. Przyczyną śmierci był krwotok w mózgu.

Victoria Pearce, matka i żona, trafiła do Good Hope Hospital 22 listopada 2010r. z polecenia lekarza rodzinnego. Dr Damian Perrin, który przyjmował ją do placówki, zlecił przeprowadzenie skanu CT, mimo że nie uważał, że życie pacjentki może być zagrożone. Jednak Dr Masood Qureshi, który później zajmował się 48-letnią kobietą, uznał, że wykonanie dodatkowych badań jest zbyteczne i odesłał ją do domu.

W sądzie doktor Qureshi zeznał, że migreny pacjentki ustąpiły, zanim zaczął ją badać, dlatego nie myślał, że prześwietlenie jest konieczne. Dodał także, że był wtedy po nieprzespanej nocy. „To nie przywróci życia mojej żonie” – odpowiedział rozżalony mąż zmarłej, Christopher. Doktor przeprosił go i powiedział, że nie wyobraża sobie bólu, jaki mu sprawił. Powiedział też, że sam często nie śpi w nocy zastanawiając się, czy podjęcie innej decyzji mogło uratować jej życie.

Dr Catherin Hulley, konsultantka sądowa, powiedziała na sali rozpraw, że nie ma sposobu, by stwierdzić, czy przeprowadzenie prześwietlenia wykryłoby krwotok i pozwoliło na uratowanie Pearce. Sąd orzekł, że zgon nastąpił z przyczyn naturalnych.

Rozprawa odbyła się na kilka tygodni po skrytykowaniu stanu szpitala Good Hope przez Care Quality Commission oraz po zeszłotygodniowej aferze, kiedy przywieziony do szpitala przez karetkę pacjent musiał czekać 20 godzin na łóżko.

poniedziałek, 27 stycznia 2014 11:14 - Adam Bham

Dziękujemy za przeczytanie artykułu do końca! Zachęcamy do odwiedzenia naszego Facebooka, Twittera i YouTube. Bądź na bieżąco! Obserwuj nas w Wiadomościach Google.