Zaloguj się Załóż konto

Wielką Brytanię czeka kolejna fala podwyżek? Wzrost podatków nieunikniony — ostrzega IFS

Rządowy przegląd wydatków w Wielkiej Brytanii wywołał lawinę krytyki – ekonomiczne realia zmuszają do radykalnych decyzji, a ceny usług komunalnych mogą wzrosnąć o rekordowe 5% rocznie.

Po ogłoszeniu najnowszego przeglądu wydatków przez minister finansów Rachel Reeves, brytyjska opinia publiczna i eksperci z niepokojem analizują konsekwencje jej planów.

Chociaż kanclerz deklaruje, że nie zamierza powtarzać skali podwyżek z pierwszego budżetu, wpływowy think tank Institute for Fiscal Studies (IFS) nie ma wątpliwości: jeśli sytuacja gospodarcza pogorszy się choćby o ułamek procenta, nowe podwyżki podatków będą nieuniknione.


Gospodarka się kurczy, a przestrzeń fiskalna znika – niepokojące prognozy IFS

IFS ostrzega, że w sytuacji, gdy brytyjska gospodarka właśnie skurczyła się o 0,3% – więcej, niż oczekiwano – scenariusz dalszego spadku PKB może mieć poważne konsekwencje dla obywateli.

Według dyrektora IFS Paula Johnsona, rząd nie będzie miał innego wyjścia, jak sięgnąć po dodatkowe wpływy z podatków.

Jednym z pierwszych kandydatów do korekty może być podatek lokalny – council tax – który już teraz ma rosnąć w najszybszym tempie od dwóch dekad. Roczny wzrost może sięgnąć nawet 5% - podaje The Independent.

Eksperci podkreślają, że wielu samorządów nie stać już na utrzymanie podstawowych usług bez zwiększania wpływów. „Kolejne rady miejskie zbliżają się do punktu krytycznego” – przestrzega IFS.

„Fiscal drag” i zamrożone progi – cichy sposób na zwiększenie wpływów z podatku dochodowego

Oprócz lokalnych podatków, wzrosnąć mogą również wpływy z podatku dochodowego – choć nie poprzez nominalne stawki, lecz poprzez tzw. „fiscal drag”.

To sytuacja, w której rząd zamraża progi podatkowe, a jednocześnie wynagrodzenia rosną wraz z inflacją, co powoduje, że coraz więcej osób wpada w wyższe stawki podatkowe.


Jak wylicza IFS, jeśli obecna strategia utrzyma się do 2029 roku, państwo może zarobić w ten sposób nawet 10 miliardów funtów rocznie.

Rząd nie zaprzecza, że może przedłużyć zamrożenie progów, zaznaczając jedynie, że decyzje podatkowe będą podejmowane na poziomie budżetowym.

Rachel Reeves odpiera zarzuty, ale eksperci nie kryją rozczarowania

Choć Reeves starała się zapewnić, że nie planuje „drastycznych” podwyżek podatków, IFS nie kryje sceptycyzmu.

Paul Johnson określił jej wystąpienie w Izbie Gmin jako „dezorientujące” i „nieprzekazujące użytecznych informacji”. Zasugerował wręcz, że resort finansów „zmyśla liczby” w próbie utrzymania iluzji stabilności fiskalnej.

Jednocześnie przyznał, że Reeves działa w trudnych warunkach i jej ogólne priorytety są „rozsądne”.

Jednak ostrzegł, że przy obecnym kursie każde negatywne zaskoczenie – np. jesienna aktualizacja prognoz przez Biuro Odpowiedzialności Budżetowej (OBR) – może natychmiast uruchomić kolejną falę obciążeń fiskalnych.


Kontrowersje wokół kosztów flagowych programów Partii Pracy

W analizie IFS pojawiają się również wątpliwości dotyczące realnych kosztów niektórych zapowiedzianych reform.

Szczególnie pod lupą znalazł się program bezpłatnej opieki nad dziećmi, który – jak szacują eksperci – może pochłonąć nawet miliard funtów więcej niż pierwotnie zakładano do 2029 roku, głównie z powodu większego zainteresowania niż prognozowano.

Pod znakiem zapytania stoi również plan zwiększenia wydatków na obronność. Reeves ogłosiła, że Wielka Brytania przeznaczy większe środki na bezpieczeństwo, jednak IFS zaznacza, że jeśli ambicja Partii Pracy osiągnięcia poziomu 3% PKB na obronność jest poważna, należałoby oczekiwać jeszcze wyższych nakładów.

Rachunek fiskalny staje się coraz bardziej napięty

Zdaniem IFS, Reeves balansuje na granicy przestrzegania „żelaznych” reguł fiskalnych.

Obecne plany wydatkowe ledwie mieszczą się w ustalonych limitach, a każde pogorszenie prognoz może wywołać reakcję łańcuchową.

Jeśli OBR zdecyduje się na rewizję w dół jesienią, może się to przełożyć na natychmiastową potrzebę zwiększenia wpływów budżetowych – w praktyce oznacza to kolejne podatki.

Choć Reeves odrzuca porównania jej polityki do „austerity”, czyli cięć znanych z czasów rządów konserwatystów, coraz więcej ekspertów uważa, że bez dodatkowych dochodów finansowanie obecnych obietnic Partii Pracy stanie się niemożliwe.

-
 
Dziękujemy za przeczytanie artykułu do końca! Zachęcamy do odwiedzenia naszego Facebooka, Twittera i YouTube. Bądź na bieżąco! Obserwuj nas w Wiadomościach Google.


Czytaj poprzedni artykuł:
Czy to koniec taniego handlu w Wielkiej Brytanii? Przyszłość Poundland wisi na włosku
 Czytaj następny artykuł:
Ryanair wprowadza karę 500 GBP za niewłaściwe zachowanie na pokładzie