Zaloguj się Załóż konto
>

Policja w Wielkiej Brytanii otrzyma nowe uprawnienia. Rząd zapowiada szybkie zmiany w prawie

Nowe przepisy w Wielkiej Brytanii mają wzmocnić działania służb i zapewnić większe poczucie bezpieczeństwa w społecznościach lokalnych.

Policja w Wielkiej Brytanii otrzyma nowe uprawnienia. Rząd zapowiada szybkie zmiany w prawieRząd Wielkiej Brytanii ogłosił, że policja otrzyma nowe uprawnienia pozwalające nakładać ograniczenia na powtarzające się protesty.

Zmiany mają „zamknąć lukę w prawie” i sprawić, by – jak podkreśliła minister spraw wewnętrznych Shabana Mahmood – „społeczności mogły normalnie funkcjonować, nie czując się zastraszane”.

Nowe przepisy zostaną wprowadzone w formie poprawek do ustawy o porządku publicznym (Public Order Act) i pozwolą funkcjonariuszom brać pod uwagę tzw. „skumulowany wpływ” serii protestów w jednym miejscu.

Oznacza to, że decyzje o ograniczeniu demonstracji będą mogły uwzględniać wcześniejsze wydarzenia i ich konsekwencje dla bezpieczeństwa oraz porządku publicznego.


Shabana Mahmood zapowiedziała, że nowe regulacje mają pomóc policji skuteczniej reagować na sytuacje, w których powtarzające się manifestacje utrudniają codzienne życie mieszkańcom.

„Będziemy mogli przenosić protestujących w inne miejsca lub ograniczać czas ich zgromadzeń, jeśli istnieje ryzyko, że demonstracje staną się uciążliwe dla lokalnej społeczności” – wyjaśniła w rozmowie ze Sky News.

Reakcje po zamieszkach i ataku w Manchesterze

Decyzja o zmianach w prawie zapadła po fali protestów w centrum Londynu, podczas których w sobotę aresztowano prawie 500 osób. Były to demonstracje poparcia dla zdelegalizowanej grupy Palestine Action, mimo wcześniejszych apeli o ich odwołanie po czwartkowym ataku terrorystycznym na synagogę w Manchesterze, w którym zginęło dwóch żydowskich wiernych.

Minister spraw wewnętrznych podkreśliła, że ostatnie wydarzenia ujawniły „niespójność praktyk” w zakresie nadzoru nad protestami i konieczne jest szybkie wprowadzenie nowych narzędzi prawnych.

„W ostatnich dniach rozmawiałam z wieloma osobami, które czują się zastraszone przez skalę tych demonstracji. Musimy chronić prawo do protestu, ale równocześnie zapewnić, że każdy będzie mógł żyć bez strachu” – powiedziała Mahmood.


W oświadczeniu zaznaczyła, że szczególnie dotyczy to społeczności żydowskiej, która w ostatnich tygodniach wielokrotnie wyrażała obawy o bezpieczeństwo. „Duże i powtarzające się protesty sprawiają, że wiele osób boi się wychodzić z domu. To musi się zmienić” – dodała.

Krytyka ze strony opozycji i organizacji społecznych

Wielu polityków i aktywistów skrytykowało nowe przepisy, określając je jako próbę ograniczenia prawa do wolności słowa.

Lider Partii Zielonych Zack Polanski stwierdził, że „danie policji szerokich uprawnień do zamykania protestów z powodu ich skumulowanego wpływu to cyniczny atak na prawo do sprzeciwu”.

Jak podkreślił, „istotą protestu jest jego powtarzalność – to właśnie dzięki uporowi dochodzi do zmian. Czy sufrażystki protestowały raz i zrezygnowały?”.

Z kolei rzecznik Liberalnych Demokratów ds. spraw wewnętrznych Max Wilkinson uznał, że nowe regulacje „niczego nie zmienią w walce z antysemityzmem, a jedynie osłabią podstawowe prawo do pokojowych demonstracji”.


Poparcie konserwatystów i polityczne tło decyzji

Liderka Partii Konserwatywnej Kemi Badenoch zapowiedziała, że jej ugrupowanie „oczywiście poprze” nowe przepisy, choć dodała, że rząd powinien był wprowadzić je wcześniej.

Skrytykowała także opóźnienia w działaniach wobec zagrożeń, które – jej zdaniem – „były przewidywalne już przed tragedią w Manchesterze”.

Zobacz też:


Podczas programu BBC „Sunday with Laura Kuenssberg” Badenoch stwierdziła, że władze powinny zrobić więcej, by odpowiedzieć na obawy społeczności żydowskiej dotyczące bezpieczeństwa.

Mahmood, odnosząc się do tych słów, zapewniła, że rząd „słyszy głosy społeczności i podejmuje zdecydowane kroki w walce z antysemityzmem we wszystkich jego formach”.

W rozmowie ze Sky News minister dodała również, że nie należy „łączyć” ataku terrorystycznego z sytuacją na Bliskim Wschodzie.


„Osoba odpowiedzialna za atak to sam sprawca. Toczy się śledztwo, zatrzymano cztery inne osoby. Nie możemy mieszać tej tragedii z kwestiami międzynarodowymi” – zaznaczyła.

Nowe przepisy, które zostaną wpisane do ustawy o porządku publicznym, mają wejść w życie w najbliższych tygodniach. Każdy, kto złamie wprowadzone ograniczenia, będzie narażony na aresztowanie i postępowanie karne.

-
 
Dziękujemy za przeczytanie artykułu do końca! Zachęcamy do odwiedzenia naszego Facebooka, Twittera i YouTube. Bądź na bieżąco! Obserwuj nas w Wiadomościach Google.