Wielka Brytania szykuje podwyżki podatków i cięcia wydatków. Rząd obwinia Brexit, Torysów i lata oszczędności

Brytyjska kanclerz Rachel Reeves potwierdziła, że w nadchodzącym budżecie mieszkańców Wielkiej Brytanii czekają nowe podatki i oszczędności, obwiniając o trudną sytuację gospodarczą Brexit, Torysów i politykę zaciskania pasa.

Brytyjska kanclerz skarbu Rachel Reeves przyznała, że w najbliższym budżecie pojawią się zarówno podwyżki podatków, jak i cięcia wydatków publicznych.

W wywiadzie dla Sky News przyznała, że rząd stoi przed koniecznością załatania dziury budżetowej szacowanej na 30 miliardów funtów. Jak stwierdziła, Wielka Brytania musi „naprawiać szkody” po Brexicie, okresie oszczędności i rządach konserwatystów.

Reeves próbowała jednocześnie odciąć się od odpowiedzialności za pogarszającą się sytuację gospodarczą kraju, wskazując, że wiele problemów jest efektem wcześniejszych decyzji.

Nowa strategia rządu: przerzucenie winy na Brexit i poprzednie ekipy

Zaznaczyła też, że rząd stara się częściowo zniwelować te skutki poprzez nowe porozumienia handlowe z UE dotyczące żywności, energii elektrycznej, transportu towarów oraz programów mobilności młodzieży.

Jednocześnie dodała, że Wielka Brytania zabiega o nowe umowy handlowe z USA i Indiami, ale to relacje z Unią Europejską pozostają najważniejsze dla brytyjskich eksporterów.

Kanclerz argumentowała, że oprócz Brexitu i lat zaciskania pasa, brytyjską gospodarkę nadal obciąża spuścizna po polityce konserwatystów. „Austerity, Brexit i mini-budżet Liz Truss – wszystkie te rzeczy mocno uderzyły w gospodarkę” – podkreśliła.

Gospodarka Wielkiej Brytanii w kryzysie: najwyższa inflacja wśród krajów rozwiniętych

Jednocześnie dane krajowego urzędu statystycznego pokazały, że bezrobocie osiągnęło czteroletnie maksimum, a wzrost płac wyhamował.

W tym samym czasie członek Komitetu Polityki Pieniężnej Banku Anglii, Alan Taylor, ostrzegł, że dalsze utrzymywanie wysokich stóp procentowych może doprowadzić kraj do recesji, której – jak określił – „będzie trudno powstrzymać”.

„Nie ucieknę przed tymi wyzwaniami” – zapewnia Reeves

Oczywiście analizujemy podatki i wydatki, ale zawsze będziemy pilnować, by liczby się zgadzały” – dodała.

Jej zapewnienia nie uspokoiły jednak krytyków, którzy twierdzą, że to właśnie polityka obecnego rządu – w tym wcześniejsze podwyżki podatków – doprowadziła do spowolnienia gospodarczego i wzrostu kosztów obsługi długu publicznego.

Budżet w cieniu kryzysu

Oczekuje się, że znajdą się w nim zarówno nowe źródła dochodów dla państwa, jak i znaczące ograniczenia wydatków.

Według ekonomistów, decyzje kanclerz będą testem dla rządu Partii Pracy – czy uda się zrównoważyć finanse publiczne bez zduszenia wzrostu gospodarczego i bez pogłębienia społecznego niezadowolenia.

Jak dotąd jedno jest pewne – nadchodzący budżet przyniesie Brytyjczykom więcej goryczy niż ulgi.