Zaloguj się Załóż konto
>

Wielka Brytania rozważa czterodniowy tydzień pracy w szkołach

Wielka Brytania rozważa czterodniowy tydzień pracy w szkołach

Coraz więcej nauczycieli w Anglii i Walii wskazuje, że krótszy tydzień pracy mógłby uratować ich przed wypaleniem.

W Wielkiej Brytanii ponownie rozgorzała debata o tym, jak powstrzymać kryzys kadrowy i poprawić kondycję systemu edukacji.

Coraz więcej organizacji alarmuje, że obecne obciążenie pracą jest nie do utrzymania, a liczba nauczycieli odchodzących z zawodu rośnie z każdym rokiem.

To właśnie w tym kontekście pojawił się nowy, coraz głośniejszy postulat: skrócenie tygodnia pracy w szkołach w Anglii i Walii.

Choć propozycja wywołuje kontrowersje, staje się ważną częścią dyskusji o modernizacji szkolnictwa i potrzebie elastycznych rozwiązań.

Kiedy większość Brytyjczyków zaczyna odliczać dni do świątecznego odpoczynku, nauczyciele w Anglii i Walii często czują się jak cienie samych siebie.

W powszechnym wyobrażeniu pedagodzy kończą pracę o 16:00 i korzystają z licznych wakacji, ale rzeczywistość w szkołach wygląda zupełnie inaczej.

Wielu z nich funkcjonuje na granicy wypalenia, a sezonowe przeziębienia ciągną się tygodniami, bo zwyczajnie nie ma czasu na regenerację.

W tym kontekście coraz głośniej wybrzmiewają postulaty organizacji 4 Day Week Foundation, aby wprowadzić czterodniowy tydzień pracy dla nauczycieli w Anglii i Walii. I choć na pierwszy rzut oka może wydawać się to kolejnym życzeniem „grupy zawodowej, która ciągle narzeka”, dane przedstawione przez związki zawodowe i nauczycieli pokazują znacznie głębszy problem – taki, którego nie da się dłużej ignorować.


Najwyższe nadgodziny w kraju i „kradzież czasu”, która kosztuje nauczycieli fortunę

Według danych Trades Union Congress (TUC), cytowanych przez The Guardian dwóch na pięciu nauczycieli w Wielkiej Brytanii pracuje tygodniowo aż o 26 godzin dłużej, niż przewiduje etat. Co więcej, jest to praca niepłatna – nauczyciele wykonują ją całkowicie za darmo, co czyni ich grupą z najwyższą liczbą nadgodzin wśród wszystkich zawodów w kraju.

Jeśli przeliczyć to na pieniądze, typowy nauczyciel „oddaje” państwu około £15 000 rocznie. Patrick Roach, sekretarz generalny związku NASUWT, określił tę sytuację jednoznacznie: „to daylight robbery”, czyli jawna kradzież czasu i pracy.

Dla wielu pedagogów nie jest to jedynie kwestia finansowa. To utrata wieczorów, weekendów, czasu z rodziną i miejsca na odpoczynek. Niektórych ten model pracy zaczął wypychać z zawodu.

Dlaczego czterodniowy tydzień pracy mógłby być ratunkiem?

Coraz więcej nauczycieli wskazuje, że jeden dodatkowy dzień wolny od zajęć dydaktycznych, przeznaczony wyłącznie na planowanie, ocenianie i kwestie wychowawcze, stałby się kluczowym elementem umożliwiającym im dalszą pracę w zawodzie.

W praktyce nie oznaczałoby to krótszego czasu otwarcia szkół – te nadal funkcjonowałyby przez pięć dni tygodnia. Zmieniałby się jedynie grafik nauczycieli, którzy otrzymywaliby jeden chroniony dzień na zadania, których realnie nie da się wykonać między 8:00 a 16:00.


To nie jest pomysł z pogranicza marzeń. Wielu nauczycieli, którzy już przeszli na czterodniowy model pracy, mówi o wyraźnej poprawie funkcjonowania.

Jeden dzień bez lekcji pozwala skupić się na obowiązkach administracyjnych, przygotowaniu zajęć i pracy wychowawczej. Jest też przestrzenią na regenerację, dzięki czemu dni lekcyjne stają się efektywniejsze.

Dawny model szkolny przestał odpowiadać rzeczywistości, w której nauczyciel to nie tylko osoba przekazująca wiedzę. W XXI wieku pełni on kilka funkcji jednocześnie: opiekuna, doradcy, specjalisty od zachowań, osoby wspierającej uczniów ze specjalnymi potrzebami, a często także mediatora. Jednocześnie na szkoły spadły obowiązki przejęte z niewydolnych usług dla dzieci i młodzieży.

Zawód w kryzysie: nauczyciele odchodzą szybciej, niż system jest w stanie ich zastąpić

W 2023 roku tylko 59% nauczycieli deklarowało, że widzi siebie w zawodzie przez kolejne trzy lata. Jeszcze przed pandemią odsetek ten wynosił 74–77%. To dramatyczny spadek, który szkoły odczuwają na każdym kroku.

W roku szkolnym 2022–2023 szkoły w Anglii wydały aż £1,25 mld na nauczycieli zastępczych. To efekt gwałtownie rosnącej absencji chorobowej oraz rekordowej liczby odejść z zawodu – w 2024 roku z angielskich szkół odeszło 41 200 nauczycieli. Wielu z nich miało wieloletnie doświadczenie, którego nie da się łatwo odbudować.

Czterodniowy tydzień pracy jawi się więc nie jako kaprys, lecz próba ratowania systemu, który traci ludzi szybciej, niż jest w stanie ich szkolić.


Rodzice mogą być spokojni – skrócony tydzień pracy nie oznacza zamknięcia szkół

Najczęściej powtarzana obawa brzmi: „Czy szkoły będą zamknięte jeden dzień w tygodniu?”. Proponowany model temu zaprzecza. Uczniowie nadal uczęszczaliby do szkoły pięć dni w tygodniu. Zmieniłaby się jedynie organizacja pracy grona pedagogicznego. Każdy nauczyciel miałby jeden dzień w tygodniu przeznaczony wyłącznie na zadania pozalekcyjne – bez konieczności zabierania pracy do domu.

Znacząco poprawiłoby to jakość nauczania, bo zmęczony i przeciążony nauczyciel nie jest w stanie funkcjonować na wysokim poziomie przez cały rok szkolny.

Co na to rząd i urzędy edukacyjne

Temat elastycznej pracy nauczycieli nie jest rządowi obcy. Bridget Phillipson, obecna minister edukacji, już wcześniej wskazywała, że szkoły powinny częściej oferować pedagogom bardziej elastyczne formy pracy, zwłaszcza takie, które nie skracają kontaktu ucznia z nauczycielem.

Podobne rozwiązania z powodzeniem funkcjonują już w wielu szkołach akademickich w Wielkiej Brytanii.


Rzecznik Ministerstwa Edukacji przypomniał, że w ubiegłym roku odnotowano jeden z najniższych poziomów odejść z zawodu nauczyciela od 2010 roku, choć problemy rekrutacyjne nadal są poważne.

Resort podkreśla, że wspiera szkoły we wdrażaniu elastycznych form pracy, jednocześnie dbając o to, by uczniowie otrzymywali pełny wymiar edukacji.

W tym celu finansowane są programy mające pomóc w rozwoju i utrzymaniu różnorodnych modeli pracy w szkołach.

Przyszłość czterodniowego tygodnia w brytyjskich szkołach

Na ten moment żadna decyzja o wprowadzeniu czterodniowego tygodnia pracy na szeroką skalę nie została podjęta.

Jednak rosnące poparcie organizacji społecznych i część sygnałów płynących od polityków wskazuje, że temat będzie w najbliższych miesiącach szeroko omawiany.

Kluczowe będzie pogodzenie potrzeb nauczycieli, uczniów oraz rodziców, a także zgodność z obowiązującymi przepisami.

Rosnąca presja na elastyczność w edukacji pokazuje, że szkolnictwo w Anglii i Walii stoi przed poważnym wyborem.

Próby wprowadzenia czterodniowego tygodnia mogą stać się jednym z ważniejszych elementów dyskusji o przyszłości całego systemu.

-
 
Dziękujemy za przeczytanie artykułu do końca! Zachęcamy do odwiedzenia naszego Facebooka, Twittera i YouTube. Bądź na bieżąco! Obserwuj nas w Wiadomościach Google.

Czytaj poprzedni artykuł:
HMRC wydaje pilny komunikat dla mieszkańców Wielkiej Brytanii. Zbliża się ważny termin
 Czytaj następny artykuł:
Wielka Brytania pobiera najwyższe podatki od 48 lat. Podatnicy płacą więcej niż we Francji, Niemczech i USA