Zaloguj się Załóż konto

Jak przeżyć za jednego funta dziennie

Kilka kawałków kurczaka do odgrzania w piekarniku - 49 pensów, bagietka - 16. Jakieś witaminki? Może sałatka - jedyne 20 pensów. O, i jeszcze ananas za 10 pensów. W Londynie można przeżyć dzień nawet za jednego funta. Czyli 5 złotych.

Kilka kawałków kurczaka do odgrzania w piekarniku - 49 pensów, bagietka - 16. Jakieś witaminki? Może sałatka - jedyne 20 pensów. O, i jeszcze ananas za 10 pensów. W Londynie można przeżyć dzień nawet za jednego funta. Czyli 5 złotych.



To miejsce łatwo znaleźć w każdym supermarkecie. Zazwyczaj kłębi się tam całkiem spory tłumek. Półki z towarami, których termin przydatności do spożycia upływa danego dnia, przeżywają oblężenie zwłaszcza wieczorem. Wtedy są ostatnie przeceny - można coś upolować nawet za 10 procent wartości. Wielu klientów wychodzi natomiast z założenia, że chleb, nabiał, czy wędliny nie są tak mądre, żeby wiedzieć do kiedy mają być "zjadliwe", a od kiedy już nie. Na godzinę przed zamknięciem supermarketu taniocha bije rekordy. Trzeba tylko mieć refleks. Polacy od dawna o tym wiedzą.

Brytyjczycy jeszcze nie wpadli na genialny pomysł, że można sprzedawać artykuły spożywcze po upływie terminu ważności, jak robią co bardziej rezolutni emigranci w swoich sklepikach. Dlatego, gdy na etykiecie jest, że ser, kiełbasa, albo kanapka ma zniknąć z półek np. 21 sierpnia, to przeważnie znika. Niekoniecznie w czeluściach kontenera na śmieci.

Z funtów na pensy

Magda mieszka tuż obok jednego z supermarketów popularnej na Wyspach sieci. Bezbłędnie rozpracowała prawidła, jakie rządzą codzienną wyprzedażą w tej placówce. - Już z rana towary, którym upływa termin są przeceniane, ale najczęściej nie więcej niż 30 procent. W ciągu dnia to się nie zmienia. Dopiero wieczorem jest druga przecena, a na około dwie godziny albo godzinę przed zamknięciem kolejna. Wtedy to naprawdę nawet za funta można zaszaleć - przekonuje dziewczyna.

Kilka kawałków kurczaka do odgrzania w piekarniku, które kosztowały 2,99 funta dostaniemy za 49 pensów, bagietka - 16 pensów, a godzinę wcześniej 39. Dwie godziny wcześniej była po 79 pensów. Mamy ochotę na witaminki? Smaczna i zdrowa sałatka - jedyne 20 pensów. A kosztowała 1,5 funta. O, i jeszcze ananas za 10 pensów. Właśnie menedżer stoiska warzywnego nakleił trzecią nalepkę. Byle tylko zdążyć capnąć owoc, zanim zrobi to kilku innych chętnych.

Każdy poluje na taniochę

Chętnych na tanie jedzonko nie brakuje. I nie tylko Polacy lub emigranci z innych krajów polują na porządną kolację, czyli angielski obiad, za marnego funciaka. W niemałej grupce czekających na przecenę widać sporo wyspiarzy z dziada - pradziada. - Do zamieszek jeszcze nie dochodzi, ale czasem pracownik sklepu nie zdąży dobrze nakleić metki z nową ceną, a już ktoś trzyma za opakowanie - opowiada Magda. Tu można przy okazji zweryfikować swój wyidealizowany obraz londyńczyka, który podobno rano wydaje 5 funtów na kawę i croissanta w najbliższym coffee shopie, od 10 do 15 funtów na lunch i co najmniej 20 na obiad, zresztą w porze, gdy normalni ludzie w najlepsze jedzą kolację.

Londyn słynie z sezonowych wyprzedaży. Przy odrobinie szczęścia można się tu ubrać i wyposażyć w najróżniejsze gadżety, bez których znajomi przykleją nam etykietkę obciachowca. Kto jednak wie, czy największym wzięciem nie cieszą się właśnie codzienne wieczorne wyprzedaże w supermarketach. Gdyby tak jeszcze podobna półeczka znalazła się przy stoisku monopolowym...

Robert Małolepszy
Źródło:wp.pl

-
 
Dziękujemy za przeczytanie artykułu do końca! Zachęcamy do odwiedzenia naszego Facebooka, Twittera i YouTube. Bądź na bieżąco! Obserwuj nas w Wiadomościach Google.


Czytaj poprzedni artykuł:
Coraz więcej turystów odwiedza Birmingham
 Czytaj następny artykuł:
400 przestępców odbywających karę w zawieszeniu popełnia kolejne przestępstwo.