Zaloguj się Załóż konto
Polish (Poland)English (United Kingdom)

Odchodzi brytyjski minister bez dachu nad głową

Brytyjski minister ds. Afryki złożył dymisję, bo nie stać go na mieszkanie w centrum Londynu. Czynsze w stolicy są rzeczywiście horrendalne, ale komentatorzy pukają się w głowę.

50-letni konserwatysta Mark Simmonds jest posłem spoza stolicy. - Dodatki na zakwaterowanie w Londynie nie pozwalają mi wynająć mieszkania dla całej rodziny. Widuję ją bardzo rzadko, a przecież życie rodzinne powinno być na pierwszym miejscu. Każdy rodzic to rozumie - powiedział w BBC Simmonds.

I ogłosił, że rezygnuje nie tylko z pracy w rządzie, ale też ze startu w wyborach w 2015 r.

Jako minister ds. Afryki Simmonds zarabiał 89 435 funtów rocznie. Zatrudniał też w swoim biurze żonę, która dostawała z publicznych pieniędzy 20-25 tys. funtów rocznie. Na mieszkanie w Londynie przysługiwało mu dodatkowo 27 875 funtów rocznie. Polityk uznał jednak, że to za mało. I oznajmił: - Jeśli niektórzy posłowie chcą dojeżdżać do Westminsteru z odległych przedmieść, to ich sprawa. Ale nie jest to styl życia, o którym marzę.

Za tę wypowiedź dostaje mu się i z prawa, i z lewa. "Zamiast wsiąść do autobusu lub metra jak reszta z nas, pan Simmonds uważa, że podatnicy powinni finansować jego styl życia w posiadłości w Westminsterze. To tak, jakby powiedział, że nie może jeździć samochodem, bo to nie porsche" - drwi poczytny lewicowy blog "Left Foot Forward". "Miliony londyńczyków dojeżdżają do pracy z przedmieść. Dlaczego Mark Simmonds musi mieszkać w centrum?" - pyta na Twitterze Patrick O'Flynn, europoseł i rzecznik ds. gospodarczych populistycznej Partii Niepodległości Zjednoczonego Królestwa.

W ścisłym centrum Londynu rzeczywiście płaci się horrendalny czynsz (za kilkupokojowe mieszkanie ok. 800--1,2 tys. funtów tygodniowo, choć zdarzają się i droższe oferty). Ale żeby nie było stać na niego ministra? Nic dziwnego, że niektórzy doszukują się drugiego dna. Laburzyści sugerują, że rezygnacja Simmondsa świadczy o kryzysie w brytyjskim MSZ. W ub. tygodniu z pracy zrezygnowała inna minister, Sayeeda Warsi, oskarżając premiera Davida Camerona o zbyt łagodną reakcję na izraelskie naloty w Strefie Gazy.

Nowym ministrem ds. Afryki zostanie eurosceptyk James Duddridge, który w ub.r. powiedział, że zamiast płacić zasiłki Rumunom i Bułgarom, Wielka Brytania powinna powiedzieć UE, by "spadała".


Źródło:wyborcza.pl
-
 
Dziękujemy za przeczytanie artykułu do końca! Zachęcamy do odwiedzenia naszego Facebooka, Twittera i YouTube. Bądź na bieżąco! Obserwuj nas w Wiadomościach Google.


Czytaj poprzedni artykuł:
Wyłudzała zasiłki mimo, że zarabiała £150 tys. rocznie
 Czytaj następny artykuł:
Prostytutki z West Midlands żyją w strachu