Zaloguj się Załóż konto
Polish (Poland)English (United Kingdom)

Mężczyzna musi zlikwidować ogrodową sadzawkę, bo stwarza niebezpieczeństwo dla złodziei

Pewien mieszkaniec Abingdon w hrabstwie Oxfordshire twierdzi, że spółdzielnia mieszkaniowa kazała mu usunąć sadzawkę, którą zbudował w swoim ogrodzie, bo stwarzała niebezpieczeństwo dla potencjalnych włamywaczy.

62-letni Kevin Sheehan mówi, że spółdzielnia uważa, iż skoro sadzawka jest niewidoczna z drugiej strony ogrodzenia, bo zasłania ją ponad 180-centymetrowy płot, jest też niebezpieczna. Oczko wodne otoczone zostało betonowym murkiem. Kevin go podwyższa, by Olivia - jego roczna córka nie wpadła do wody.

Mężczyzna mówi, że grozi mu się eksmisją, jeśli wciągu trzech tygodni zbiornik wodny nie zostanie zlikwidowany. 62-latek tłumaczy, że sadzawka jest w jego ogrodzie od 15 lat i nigdy nie stanowiła problemu. Gdy spółdzielnia podała powód demontażu oczka, mężczyzna odpowiedział, że w takim razie złodzieje nie powinni się włamywać - pisze Metro.

Na czas podwyższania ogrodzenia wokół sadzawki ryby Kevina, wśród których są karpie koi, pawiki i złote rybki pływają w mniejszym zbiorniku zlokalizowanym na tyłach ogrodu. Jednak spółdzielnia nakazała likwidację również tego oczka wodnego, bo jej zdaniem może ono mieć negatywny wpływ na bezpieczeństwo mieszkańców.
-
 
Dziękujemy za przeczytanie artykułu do końca! Zachęcamy do odwiedzenia naszego Facebooka, Twittera i YouTube. Bądź na bieżąco! Obserwuj nas w Wiadomościach Google.


Czytaj poprzedni artykuł:
Brytyjka znana jako Mrs Terror ostrzega przed zamachami w Londynie
 Czytaj następny artykuł:
Studentka, która zasnęła w toalecie w klubie spędziła noc w zamkniętym lokalu