Zaloguj się Załóż konto
Polish (Poland)English (United Kingdom)

Polacy nie gęsi

lemonsquad.jpgLemonsquad, projekt Marcina Lemańskiego, pochodzi z Birmingham. Mimo, że istnieje od niedawna, już zdążył zainteresować sobą brytyjskie media muzyczne. Goniec patronuje singlowi Lemonsquad ”Brief Moment of Relief”, promującemu debiutancką płytę, której premierę zaplanowano na początek przyszłego roku.






Jak doszło do powstania Lemonsquad?

Lemonsquad był efektem tęsknoty za działalnością artystyczną, którą pozostawiłem w kraju. Przybywając do Zjednoczonego Królestwa pragnąłem zakosztować owego fenomenu brytyjskiej fonografii, własny projekt był chyba najwłaściwszą ku temu formą.
Zaczęło się od otwarcia Edgbaston Studio w 2008 roku. Było to mini studio nagrań gdzie w iście spartańskich warunkach zarejestrowałem pierwsze ślady. Zaproponowałem wówczas wspólne granie grupie brytyjskich przyjaciół z West Midlands i rozpoczęliśmy pierwsze próby. Z tamtego składu towarzyszy mi nadal perkusista Andy Delman.


Twoja muzyka jest bardzo dojrzała. Z pewnością nie jest to pierwszy projekt, w który jesteś zaangażowany…

Komponuję od wczesnej młodości, więc było tych projektów już kilka. Zawsze sprawiało mi to frajdę i dawało wiele satysfakcji. Współpracowałem z licznymi muzykami, znanymi i mniej znanymi. Ludzie tworzący muzyczny świat na Śląsku bywają dla siebie bardzo życzliwi.
Pierwsze kompozycje powstawały na potrzeby post punkowych formacji w latach dziewięćdziesiątych, później komponowałem muzykę na fortepian do wierszy przeróżnych autorów których utwory wyśpiewywały towarzyszące mi wokalistki. W latach 2004-2006 w Polsce eksperymentowałem z pierwszym projektem o nazwie Lemonsquad, który nie doczekał się niestety płyty studyjnej a jedynie zapisu występów life. Było to coś jakby preludium do właściwego Lemonsquad’u


Utwory to zasadniczo twoje kompozycje. W pracy studyjnej również często korzystasz z pracy muzyków sesyjnych. Czyżby więc Lemonsquad był twoim autorskim projektem, czy też „klasycznie” pojmowanym zespołem, gdzie każdy, demokratycznie dokłada swoją cegiełkę?

Lemonsquad jest projektem autorskim. Niezwykle cenię sobie niezależność twórczą więc tworząc daną kompozycje, przenoszę ją do studio i nagrywam kolejno podstawowe partie. Kolejnym etapem jest praca nad aranżacją. Na tym etapie zapraszam nieraz do współpracy muzyka sesyjnego, lecz i tutaj zwykle poszczególne ślady wolę nagrać sam. Uwielbiam kontakt z wszelkim instrumentarium więc wiele radości czerpię z dogrywania kolejnych instrumentów. Podczas finalnych miksów konsultuję pracę z realizatorem i producentem. Na wiele swobody pozwalam jednak podczas rejestrowania partii wokalnych, gdzie każdy artysta interpretuje daną linie melodyczna na swój sposób. Wolę wówczas aby dana wokalistka śpiewała jej naturalną barwą balansując w odpowiedniej dla niej skali.
Squad jako zespół prosperuje na scenie, gdzie aranżacje zmieniamy wielokrotnie doskonale się przy tym bawiąc. Ja dostarczam gotowe utwory lecz wspólnie myślimy jak najlepiej zademonstrować je publiczności. Świetne pomysły w tym względzie spadają na nas nieraz zupełnie przypadkowo podczas koncertu czy próby. Tak było nawet z powstaniem logo zespołu [megafony z cytryną w tle - przyp. Redakcja]- ktoś powiedział ”zaśpiewaj ten numer przez megafon” spodobało mi się i zacząłem używać megafonów podczas występów- stało się dla grupy bardzo rozpoznawalne.


W Internecie można już znaleźć niektóre z waszych utworów. Jednak – jak wynika z informacji na stronie internetowej Lemonsquad – na wychodzącym właśnie singlu znajdą się najspokojniejsze utwory, jakie planujecie umieścić na płycie. Jednak to, co tworzycie, nie da się podciągnąć ani pod rock, ani pop, czy ambient… Jak ty byś to nazwał?

Rzeczywiście na singla wybrano utwory bardzo spokojne, wynikało to jednak z decyzji promotora. Wspominałem już w wywiadach, iż moją propozycją było wstrzymanie działań medialnych do premiery pełnej płyty, jednak koszta związane z jej produkcją wzrastają adekwatnie do naszych aspiracji i ambicji twórczych. Promotor słusznie wskazał konieczność wykonania medialnego wstępu aby podkreślić naszą obecność na brytyjskim rynku. Liczymy, iż pozwoli to na pozyskanie dalszych środków finansowych dzięki kolejnym sponsorom i mecenasom niezależnej sztuki na rynku brytyjskim.
Muzycznie singiel zamyka pewien etap jednak pełna płyta, nad którą obecnie pracuję, posiada znacznie lepsze kompozycje, proszę mi uwierzyć. Odnośnie zaś określania naszej twórczości uważam, iż muzyka jest zbyt piękną formą sztuki by zamykać ją w wyznaczonych ramach czy kanonach. My nie gramy rocka, popu tudzież house, nie jest to też ambient, jak ja bym to nazwał – chyba …Lemonsquad.


Singiel Brief Moment of Relief właśnie ujrzał światło dzienne. Kiedy longplay? Czy już wiesz, jak będzie zatytułowany? Gdzie będzie można go dostać?


Premiera płyty wstępnie planowana jest na wiosnę 2011, mam nadzieję, iż owe zamierzenia uda się zrealizować. Longplay posiada już nazwę jednak nie podam jej do publicznej wiadomości aby nie zapeszać. Z pierwszych ustaleń wynika, iż płyta będzie w ogólnodostępnej sprzedaży tak w sklepach jak i przez Internet.


Utwory są mocno rozbudowane aranżacyjnie. Znajdujemy tam bardzo wiele warstw. na pewno jest to po części zasługą instrumentarium, z którego korzystacie. Na waszej stronie można znaleźć między innymi wzmiankę o Sinth Workstation. Co to takiego?

Sinth to hybryda cyfrowo-analogowa którą zaprojektował Tom Horn. Ten syntezator robi naprawdę wielkie wrażenie a dźwięków które oferuje nie znajdziemy w obecnych na rynku instrumentach. Syntezator ów jest prototypem i nie jest jeszcze w masowej produkcji do której trafi zapewne w przyszłym roku. Choć Sinth nie będzie tani, pewien jestem, iż spotka się ze sporym zainteresowaniem. Producent udostępnił nam jego barwy podczas pracy w „Studio Q” gdzie miksowaliśmy i masterowaliśmy singla.


W sumie dopiero wchodzicie na rynek ze swoją muzyką, jednak już zdążyły zainteresować się wami media. Pisano o was nie tylko w prasie polonijnej, ale i w brytyjskich gazetach muzycznych…


Reakcja mediów przerosła nasze najśmielsze oczekiwania. Z dnia na dzień staliśmy się popularnym tematem artykułów prasowych, otrzymaliśmy zaproszenia do Londynu itp. Wszystko to pochlebia nam rzecz jasna, jednakże my pozostajemy skupieni na muzyce którą tworzymy.


Z pewnością po wypuszczeniu płyty skupicie się na jej promocji i koncertowaniu. Czy już zaczęliście uzgadniać szczegóły trasy? Wiadomo, kiedy będzie można ujrzeć was w Londynie?

Plany na początek przyszłego roku obejmują bardziej działania studyjne niż koncertowe squadu dlatego publiczność prosimy o wyrozumiałość i odrobinę cierpliwości. Trasa koncertowa obejmie promocje longplaya. Oczywiście Londyn będzie jednym z głównych punktów trasy i pozostajemy w kontaktach z decyzyjnymi w tej kwestii personami. Zresztą Londyn jest regularnie przez squad odwiedzany w związku z promocją singla. Podobnie więc, choć zapewne huczniej będzie w przyszłym roku, kiedy na rynek trafi nasza płyta.


Z Marcinem rozmawiał Alex Sławiński


Źródło: Goniec Polski

-
 
Dziękujemy za przeczytanie artykułu do końca! Zachęcamy do odwiedzenia naszego Facebooka, Twittera i YouTube. Bądź na bieżąco! Obserwuj nas w Wiadomościach Google.


Czytaj poprzedni artykuł:
Best of Broad Street Awards 2011
 Czytaj następny artykuł:
Rząd chce znieść ustawowy wiek emerytalny