Zaloguj się Załóż konto

Birmingham pogrążone w śmieciach. Politycy ostrzegają, że sytuacja wcale nie wróciła do normy

Spór pomiędzy pracownikami a władzami miejskimi wciąż pozostaje nierozwiązany, a napięcia narastają.

W ostatnich tygodniach Birmingham ponownie stało się areną intensywnego sporu pracowniczego, który realnie wpływa na codzienne życie jego mieszkańców.

Pomimo zapewnień władz miasta, że sytuacja z odbiorem śmieci została w większości opanowana, opozycyjni politycy alarmują – problem nie tylko nie zniknął, ale zaczyna narastać.

Obecny kryzys to wynik strajku rozpoczętego w marcu przez członków związku zawodowego Unite, domagających się zmian w zakresie wynagrodzeń i ról zawodowych.


Ulice pełne śmieci i szczurów wielkości kotów

Jak wskazują media, sytuacja w Birmingham przyciągnęła uwagę nie tylko krajowych, ale również zagranicznych dziennikarzy.

Obrazy ulic zasypanych śmieciami stały się symbolem impasu między związkiem zawodowym a radą miasta.

Wśród dramatycznych doniesień pojawiają się nawet porównania szczurów do wielkości kotów – co ma obrazowo pokazać skalę problemu.

Władze miejskie twierdzą, że zdołały uprzątnąć 100% największych składowisk śmieci w tzw. „punktach zapalnych” i aż 85% odpadów w pozostałych częściach Birmingham.

Jednocześnie przyznają, że recykling nadal pozostaje zawieszony. Mimo to zachęcają mieszkańców do wystawiania zwykłych pojemników z odpadami przy domach.


Polityczna gra wokół śmieci. Głos opozycji i niezależnych parlamentarzystów

Sytuacja jest również przedmiotem gorących debat politycznych. W programie „Politics Midlands” wyemitowanym przez BBC, lider Partii Konserwatywnej w Birmingham Robert Alden oraz niezależny poseł Ayoub Khan wyrazili oburzenie twierdzeniami, jakoby sytuacja z odbiorem odpadów uległa poprawie.

Alden wskazywał, że po wycofaniu wsparcia wojska, liczba wyjeżdżających śmieciarek znacznie spadła, co prowadzi do ponownego narastania problemu.

Khan – będący równocześnie radnym i posłem – dodał, że w mieście nadal zalegają tysiące ton śmieci, a materiały do recyklingu od dawna nie są odbierane.

Z kolei członkini Partii Pracy Rachel Taylor, reprezentująca okręg North Warwickshire i Bedworth, oskarżyła Aldena i Khana o wykorzystywanie kryzysu do zbijania politycznego kapitału.

Przypomniała również, że rząd centralny wsparł działania miasta, a na stole znajduje się uczciwa oferta dla strajkujących.

Dlaczego śmieciarze strajkują i jaka jest stawka tego konfliktu?

Główną osią sporu są postulaty pracowników dotyczące godnych wynagrodzeń oraz poprawy warunków zatrudnienia.

Związek Unite przekonuje, że ich członkowie zmagają się z rosnącymi kosztami życia, ratami kredytów i obowiązkami rodzinnymi – dlatego domagają się „uczciwej umowy”.


Według urzędników miejskich, mimo zmniejszonego zespołu, ekipy odpowiedzialne za odbiór odpadów zbierają obecnie więcej śmieci niż przed rozpoczęciem akcji protestacyjnej – od 1500 do 1700 ton dziennie, w porównaniu do wcześniejszych 1000–1100 ton. Władze uznają to za dowód na konieczność gruntownej przebudowy systemu.

Megapikieta, napięcia i oskarżenia o przemoc

W piątek doszło do kolejnej eskalacji konfliktu – przed bazą śmieciarzy przy Lifford Lane w dzielnicy Kings Norton zorganizowano tzw. „megapiketę”.

Sceny z protestu miały miejscami bardzo napięty charakter, a lider Rady Miejskiej z ramienia Partii Pracy, John Cotton, nazwał niektóre działania protestujących „przemocą”.

Związkowcy bronią się, twierdząc, że blokują śmieciarki jedynie w przypadku realnych zagrożeń dla bezpieczeństwa. Jednak jak zauważają politycy opozycyjni, blokady mogą być też przyczyną zakłóceń w regularnym odbiorze odpadów.

Co dalej z kryzysem śmieciowym w Birmingham?

Choć władze podkreślają poprawę, sytuacja w terenie – według wielu – nie wskazuje na szybkie zakończenie kryzysu.

Zobacz też:


Ulice wciąż są zaśmiecone, napięcia między stronami narastają, a mieszkańcy coraz głośniej wyrażają swoje niezadowolenie.

Związek Unite zapowiada kontynuację protestu, dopóki nie zostaną spełnione postulaty płacowe i organizacyjne.

Tymczasem mieszkańcy Birmingham liczą na szybkie rozwiązanie impasu – zanim skutki niewywożonych odpadów staną się nie tylko uciążliwe, ale również niebezpieczne dla zdrowia publicznego.

-
 
Dziękujemy za przeczytanie artykułu do końca! Zachęcamy do odwiedzenia naszego Facebooka, Twittera i YouTube. Bądź na bieżąco! Obserwuj nas w Wiadomościach Google.


Czytaj poprzedni artykuł:
HMRC wydaje pilne ostrzeżenie dla mieszkańców Wielkiej Brytanii. Mogą tracić 2000 GBP rocznie
 Czytaj następny artykuł:
Nagłe załamanie pogody w Wielkiej Brytanii. Ostrzeżenie przed burzami po okresie słonecznej pogody