Wiadomości
Tesco stawia na VOD. Wypożyczalnia filmów pogrąży Netflix?
Na rynek wideo Tesco weszło w 2011 r., kupując 80 proc. udziałów w brytyjskim serwisie Blinkbox, który w swojej ofercie ma ponad 9 tys. filmów i programów telewizyjnych. Jednak hipermarketowa sieć rozwija skrzydła dopiero teraz, a eksperci mówią, że ma duże szanse na odniesienie sukcesu na tym rynku. Głównym powodem są niskie ceny - duże serwisy, jak Netflix, oferują swoim klientom w Wielkiej Brytanii abonamenty kosztujące od 5,99 funta miesięcznie, za co abonenci mogą oglądać, co tylko chcą. Tymczasem Blinkbox oferuje swoim klientom (a Tesco ma już ich ponad milion) możliwość płacenia tylko za to, co chcą obejrzeć. I tak - starsze filmy użytkownicy Blinkboxa mogą oglądać za 99 pensów, a premiery filmowe - za 3,49 funta.
Dodatkowo brytyjscy klienci Tesco posiadający karty lojalnościowe Clubcard mogą wymieniać punkty zdobyte na zakupach na możliwość ściągania i oglądania filmów. - To daje Tesco pewną przewagę nad takimi graczami jak Netflix - uważa Michael Perry z firmy analitycznej Verdict Research.
A na dodatek Blinkbox stworzył kolejną usługę, dzięki której 16 mln posiadaczy kart lojalnościowych może oglądać filmy za darmo. To tzw. Clubcard TV, która oferuje na razie bezpłatnie dostęp do 500 filmów i 1,7 tys. odcinków popularnych seriali i programów telewizyjnych od Warner Bros. czy Endemol. Za darmo? Nie do końca, bo klienci przed obejrzeniem filmu muszą obejrzeć blok reklamowy, a rejestrując się do niego muszą podać swoje dane osobowe.
Sieci handlowe stawiają na internet
Tesco jest kolejną siecią handlową, która stawia na własny serwis VOD. Szlak przecierał w 2010 r. amerykański Wal-Mart, który kupił serwis VOD-u. Także swój własny serwis VOD ma też lokalny konkurent Tesco - Sainsbury's.
Sieci handlowe zwietrzyły dobry biznes w serwisach wideo, których przychody rosną obecnie globalnie o 17-20 proc. rocznie. Z danych firmy konsultingowej Techniavo ich przychody na całym świecie w 2018 r. mają przekroczyć 20 mld dol.
Widać to też w samej Wielkiej Brytanii, gdzie legalnie ściągane filmy z internetu stanowią już 23 proc. całego brytyjskiego rynku filmowego, którego wartość szacuje się na 2 mld funtów. Z danych firmy eMarketer wynika, że w 2017 r. 40 proc. Brytyjczyków zapłaci i obejrzy za film w internecie przynajmniej raz w miesiącu. Obecnie robi tak 17 proc. mieszkańców tego kraju.
Źródło: wyborcza.pl
Data utworzenia: czwartek, 22 sierpnia 2013 20:27
-
Dziękujemy za przeczytanie artykułu do końca! Zachęcamy do odwiedzenia naszego Facebooka, Twittera i YouTube. Bądź na bieżąco! Obserwuj nas w Wiadomościach Google.
| Czytaj poprzedni artykuł: Miasto Birmingham "gwiazdą" serialu | Czytaj następny artykuł: Wolverhampton - mężczyzna pchnięty nożem |
Gorące Tematy

Bank Anglii podejmie trudną decyzję. Wpłynie na finanse milionów mieszka…

Bezpośrednie pociągi z Wielkiej Brytanii do Niemiec coraz bliżej. W 5 go…

Wielka Brytania wprowadza ogromne zmiany finansowe w 2026 roku. 10 dat, …

Rodziny w Wielkiej Brytanii dostają bony 70 GBP do supermarketów. Pomoc …

Jakie są realne dochody w Wielkiej Brytanii? Najnowsze dane zaskakują

Żyć gdziekolwiek, byle nie w Wielkiej Brytanii. Cicha emigracja brytyjsk…

Ryanair wprowadza ważną zmianę na wszystkich lotach. Dwa przedmioty pole…