Zaloguj się Załóż konto

Nikt już nie chce przyjeżdżać do Wielkiej Brytanii? O połowę mniej imigrantów w porównaniu z poprzednim rokiem

Największy spadek liczby imigrantów odnotowany w ciągu jednego roku w historii brytyjskich statystyk

Brytyjski Urząd Statystyczny (ONS) podał właśnie dane, które mogą mieć ogromne znaczenie dla kształtowania polityki migracyjnej Zjednoczonego Królestwa.

W 2024 roku migracja netto spadła aż o połowę w porównaniu z rokiem wcześniejszym, co stanowi największy spadek liczbowy w historii.

To efekt wielu zmian wprowadzonych przez poprzedni rząd Partii Konserwatywnej, które zaczynają przynosić widoczne skutki.


Spadek migracji netto wyniósł aż 50% w porównaniu z rokiem 2023

Z danych ONS wynika, że w 2024 roku do Wielkiej Brytanii przyjechało o 431 tysięcy więcej osób niż ją opuściło.

Dla porównania, rok wcześniej liczba ta wynosiła aż 860 tysięcy. Ten niemal 50-procentowy spadek to największy roczny spadek liczbowy od momentu prowadzenia tego typu statystyk.

Eksperci ONS podkreślają, że kluczowym czynnikiem była redukcja liczby osób przyjeżdżających do pracy i na studia.

Wielu migrantów, którzy przyjechali na podstawie wiz studenckich po zniesieniu restrykcji pandemicznych, zakończyło już swoje pobyty i opuściło kraj.

Również liczba osób przyjeżdżających z członkami rodzin na podstawie wiz pracowniczych i studenckich uległa znacznemu ograniczeniu – co było bezpośrednim efektem decyzji rządu.

Zmiany były planowane przez poprzedni rząd i obecnie przynoszą efekty

Były minister spraw wewnętrznych James Cleverly nie krył dumy z uzyskanych wyników. W rozmowie z BBC Radio 4 przyznał, że efekty te były możliwe dzięki działaniom podjętym przy pełnym wsparciu premiera Rishiego Sunaka.

„Partia Pracy ostro krytykowała nas wtedy, a teraz próbuje przypisywać sobie zasługi za te wyniki” – powiedział Cleverly.

Choć pandemia Covid-19 miała również swój wpływ na migrację, to wyraźne zmniejszenie liczby osób przybywających do Wielkiej Brytanii z rodzinami było jednym z głównych celów byłego rządu.

Zmniejszenie liczby osób w hotelach i przyspieszenie rozpatrywania wniosków azylowych

Równolegle, z danych opublikowanych przez Home Office wynika, że liczba osób ubiegających się o azyl, które są zakwaterowane w hotelach na koszt państwa, również spadła – z 38 079 w grudniu 2024 roku do 32 345 w marcu 2025 roku.

Choć to nadal więcej niż w czerwcu 2024 roku (29 585), tendencja spadkowa jest zauważalna.

Zobacz też:


Rząd podkreśla, że przyspieszono rozpatrywanie wniosków azylowych, w tym również tych składanych przez osoby przybywające na małych łodziach przez kanał La Manche.

W efekcie więcej osób zyskuje prawo pobytu jako uchodźcy, a część z nich zostaje wydalona.

Do marca 2025 roku, w ramach działań Home Office, deportowano już 29 867 osób – w tym osoby, którym odmówiono azylu oraz skazanych cudzoziemców.


Rząd zapowiada dalsze kroki i większe zaostrzenie przepisów

Minister spraw wewnętrznych Yvette Cooper zapewniła, że rząd planuje dalsze obniżanie migracji netto.

Zapowiedziała wprowadzenie nowych narzędzi o charakterze „antyterrorystycznym” w celu rozbicia gangów przemytniczych.

Podkreśliła także, że wprowadzane są rekordowe kary za nielegalne zatrudnianie, a liczba osób zakwaterowanych w hotelach nadal spada.

Jednocześnie członkowie Partii Konserwatywnej przypominają o swojej roli w kształtowaniu polityki, która przyniosła obecne rezultaty.

Chris Philp, cień ministra spraw wewnętrznych, powiedział, że działania poprzedniego rządu doprowadziły do tak znacznego spadku, ale zaznaczył również: „to wciąż za mało – liczby muszą spaść jeszcze bardziej”.

Niezależni eksperci: zmiany nie wpłyną znacząco na gospodarkę

Dr Madeleine Sumption z Migration Observatory przy Uniwersytecie Oksfordzkim wskazuje, że tak duży spadek był możliwy głównie dlatego, że wcześniej liczby migracyjne były wyjątkowo wysokie.

„Rok 2023 był nietypowy, z wyjątkowo dużą liczbą wiz dla opiekunów, studentów i ich rodzin” – zaznaczyła.

Zdaniem ekspertki, migranci opuszczający kraj nie należeli ani do grup o najwyższych dochodach i umiejętnościach, ani do tych najbardziej wymagających wsparcia socjalnego. Dlatego też ich odejście nie powinno mieć poważnych konsekwencji ekonomicznych.

-
 
Dziękujemy za przeczytanie artykułu do końca! Zachęcamy do odwiedzenia naszego Facebooka, Twittera i YouTube. Bądź na bieżąco! Obserwuj nas w Wiadomościach Google.


Czytaj następny artykuł:
Triki na sprzątanie domu, które naprawdę oszczędzają pieniądze. Proste rozwiązania zamiast drogich środków