Zaloguj się Załóż konto
Polish (Poland)English (United Kingdom)

Najlepszy barszczyk wigilijny? Tylko u Żyda!

Tydzień sprzątania, tydzień gotowania, potem przez dwa dni wcinanie kotletów przed telewizorem. Polski model świąt. Wielu emigrantów woli jednak inaczej obchodzić Boże Narodzenie, choć niekoniecznie tak jak Brytyjczycy.

Ceny biletów lotniczych do Polski wysokie, ale już nie obłędne. Jeszcze można zarezerwować lot w Wigilię z rana i polecieć z Londynu (Luton) tanią linią do Katowic lub Poznania za 152,99 funty w jedną stronę. Lot wieczorny kosztuje już tylko 101,99 funtów. Z Londynu - Stansted do Szczecina 210.06 funtów. Sporo, ale trzy lub cztery lata wstecz było jeszcze drożej. Tak zwani tani przewoźnicy wołali przed świętami za podróż w jedną stronę nawet do 300 funtów. Polacy już nie mają ochoty wydawać krocie, żeby tylko usiąść przy stole z ciocią Genią i wujkiem Mietkiem.



- Przez pierwszy rok albo dwa chcieliśmy być z rodziną za wszelką cenę. Potem, gdy się nieco urządziliśmy, zapraszaliśmy rodzinkę do siebie. Teraz już tu żyjemy swoim życiem, często z własnymi rodzinami, dziećmi. Tu mamy przyjaciół. Zmienił się nasz styl życia - tłumaczy Paweł Mróz - socjolog.

Łosoś i żydowski barszczyk

Boże Narodzenie, to w polskiej tradycji rodzinne święta. Jednak ta obligatoryjna rodzinność nie wszystkim odpowiada. - To był koszmar. Generalne sprzątanie, trzepanie dywanów, mycie okien. Jakby człowiek cały rok mieszkał w brudzie i tylko na święta potrzebował czystości. Potem pichcenie, pieczenie - sterty kotletów, kurzych udek. I to wciskanie jedzenia, "no zjedz jeszcze schabowego, jeszcze kawałek ciasta" - wspomina Kamila, w Londynie od 5 lat. U siebie w domu zupełnie inaczej kultywuje tradycję. Dla niej święta, to czas relaksu oraz przeżycie religijne, ale nie tylko na zasadzie "odfajkowania" dodatkowej wizyty w kościele.

Świąteczny stół polskiej rodziny na emigracji też czasem różni się od tego w kraju. Bywa, że mniej ocieka pożywnym tłuszczykiem, a pojawiają się na nim, np. owoce morza. Na Wigilii nie zabraknie pierogów, ale ościsty karp czasem ustępuje miejsca łososiowi. U Kamili będzie też oczywiście czerwony barszczyk. - Najlepszy gotowy, jaki znam, to barszczyk... żydowski. Kupuję go w jednym z supermarketów na stoisku z koszerną żywnością. To chyba nie grzech i Wigilia będzie ważna - zastanawia się kobieta.

Tradycyjnie, w święta Polacy udają się do kościołów. Podobno na Wyspach tylko niecałe 10% naszych rodaków systematycznie bierz udział w nabożeństwach w polskich parafiach. Statystyki nie obejmują jednak Polaków uczęszczających na msze święte do angielskich kościołów rzymsko-katolickich, gdzie księża mówią innym językiem, ale czasem znacznie bardziej zrozumiałym.

Po prostu Christmas

Najważniejsza wiadomość jest zaś taka, że na Wyspach znów jest Boże Narodzenie, czyli Christmas. Na ulicach i w sklepowych witrynach widać wszędzie "Merry Christmas". Jeszcze kilka lat temu częściej zauważało się, ponoć neutralny światopoglądowo, Xmas. Przełom nastąpił, gdy władze miasta Oxford chciały 25 grudnia ogłosić "Świętem Światła".

Zaprotestowali wtedy nie tylko miejscowy biskup, ale także rabin i imam. Dwaj ostatni zapewne nie tylko z powodu ekumenicznej solidarności. Bardziej z obawy, że w imię tolerancji komuś przestanie się podobać Ramadan, Chanuka, albo Jom Kippur. Tę tezę potwierdzać może fakt, że do protestu nie przyłączyli się hinduiści. Ich Diwali nikomu nie przeszkadza (chyba, że sąsiadom wkurzonym odpalaniem fajerwerków przez 5 dni), podobnie jak symbole religijne, których mnóstwo w strojach oraz codziennym otoczeniu, np. w hinduskich sklepach. Inna rzecz, że niezorientowany raczej nie skojarzy, iż figurka kobiety z trąbą słonia zamiast nosa, to wcale nie jest ekscentryczna maskotka.

Jednak zarówno Hindusi, jak muzułmanie, a także osoby wyznania mojżeszowego z okazji świąt prześlą swoim chrześcijańskim przyjaciołom niezmiennie popularne tutaj okolicznościowe kartki pocztowe. Z napisem "Merry Christmas" także.

 
Robert Małolepszy
Źródło: wp.pl


-
 
Dziękujemy za przeczytanie artykułu do końca! Zachęcamy do odwiedzenia naszego Facebooka, Twittera i YouTube. Bądź na bieżąco! Obserwuj nas w Wiadomościach Google.


Czytaj poprzedni artykuł:
Dlaczego nie wracamy do Polski?
 Czytaj następny artykuł:
Agencja Moody's ostrzega Wielką Brytanię