Zaloguj się Załóż konto

A-levels w Wielkiej Brytanii. Czy studia są jeszcze warte swojej ceny?

Coraz więcej młodych ludzi zadaje sobie pytanie, czy zaciąganie ogromnych długów na studia ma sens, skoro dobrze opłacane zawody czekają także poza murami uniwersytetów.

Wielu maturzystów w Anglii, Irlandii Północnej i Walii, którzy w ostatnich dniach poznali wyniki A-levels, stoi dziś przed dylematem dotyczącym swojej przyszłości.

Czy wybrać uniwersytet, pójść do pracy, czy może spróbować innej drogi, np. praktyk lub roku przerwy?

Dyskusja o wartości dyplomu akademickiego znów przybrała na sile, a opinie są mocno podzielone.


Według najnowszej ankiety przeprowadzonej wśród czytelników „The Telegraph”, aż 72 procent z ponad 15 tysięcy głosujących uznało, że studia w obecnych realiach nie są już opłacalne.

Argumenty przeciwników uniwersytetów

Jednym z głośniejszych głosów krytycznych był ekonomista Roger Bootle, który określił brytyjskie uczelnie mianem „oszustwa”.

Jego zdaniem, dla wielu młodych ludzi przyszłość mogłaby wyglądać znacznie lepiej bez długów i lat spędzonych na wykładach.

Podobnego zdania są liczni rodzice i absolwenci, którzy wskazują na rosnące koszty oraz spadek prestiżu dyplomów.

Christine McIntyre opowiedziała, że jej syn już w wieku 14 lat zdecydował, iż nie pójdzie na studia, by uniknąć zadłużenia i bezużytecznego – w jego ocenie – dyplomu.


Rozpoczął praktykę stolarską, a dziś pracuje przy wysokobudżetowych kontraktach budowlanych w Londynie.

Inny czytelnik, Jim Stewart, podkreślił, że młodzi, którzy wybrali zawody rzemieślnicze jeszcze w latach 90., finansowo wyprzedzają swoich rówieśników z dyplomami.

Obawy wzbudza także rozwój sztucznej inteligencji. Według komentatorów, wiele zawodów wymagających wyższego wykształcenia będzie się kurczyć wraz z automatyzacją.

Dla Susan Jones oznacza to dalsze obniżenie wartości dyplomów – jak stwierdziła, „wyższe stopnie rozdawane są dziś jak cukierki”, a osiągnięcia akademickie przestały robić wrażenie.


 
Nie brakuje też zarzutów wobec systemu finansowania. Część komentujących uznaje studia za „trzyletnie wakacje na koszt podatnika”, ponieważ wielu absolwentów nigdy nie zarabia wystarczająco dużo, aby spłacić swoje kredyty.

Brenda Harrison przypomniała, że zawody takie jak księgowość czy pielęgniarstwo przez lata rozwijały się poprzez naukę w pracy, bez konieczności posiadania dyplomu.

Według niej, to właśnie zmiana wymogu wprowadzonego przez polityków przyczyniła się do obecnych niedoborów kadry.

Coraz częściej przywoływany jest też przykład hydraulików czy elektryków, którzy zarabiają więcej niż wielu magistrów i doktorów.

Zobacz też:


Jeden z byłych wykładowców uczelni Russell Group stwierdził, że jego córka pójdzie na studia tylko dlatego, że brak dyplomu bywa przeszkodą na różnych etapach kariery.

Przyznał jednak, że sama inwestycja finansowa jest ogromna – szacuje, że jej koszt wyniesie 100 tysięcy funtów, podczas gdy jej partner, praktykant, w tym czasie zgromadzi podobną kwotę na koncie.

Zwolennicy uczelni wskazują na inne wartości

Mimo krytyki, część głosów nadal broni idei studiowania. Nie chodzi jednak wyłącznie o kwestie zawodowe, ale o doświadczenia, jakie daje młodym ludziom życie akademickie.

Sue Tudor, absolwentka historii i teologii na Uniwersytecie Oksfordzkim, przyznała, że jej dyplom nie zwiększył atrakcyjności zawodowej.

Podkreśliła jednak, że „niematerialne korzyści” były ogromne. Wspomina możliwość studiowania średniowiecznych manuskryptów w Bodleian Library jako bezcenne przeżycie.

Inni czytelnicy zauważyli, że studia to także szkoła samodzielności.

Dla wielu osób to pierwszy moment, kiedy muszą same zarządzać finansami, obowiązkami i życiem codziennym z dala od domu rodzinnego.

Bywa to ważne przygotowanie do dorosłości. Billy Rubin, który pracował w Ministerstwie Obrony, a później w międzynarodowej firmie, przyznał, że brak dyplomu zatrzymał jego karierę. Dopiero studia otworzyły mu kolejne szczeble awansu.

Obecnie, pracując na uczelni, widzi, że jego absolwenci wchodzą na rynek pracy na wyższych stanowiskach niż on w swoim czasie, mimo braku doświadczenia zawodowego.

Jego zdaniem, w świecie, gdzie inteligencja, umiejętności i praktyka nie wystarczają, studia nadal bywają konieczne, o ile nie wybierze się konkretnego fachu.

Debata, która nie ma prostego końca

Dyskusja wokół wartości uniwersytetów pokazuje głęboki podział w społeczeństwie.

Z jednej strony mamy historie absolwentów obciążonych wieloletnimi długami i dyplomami o coraz mniejszej wadze.

Z drugiej – doświadczenia ludzi, którzy traktują studia jako wyjątkowy czas kształtowania tożsamości i zdobywania perspektyw, które trudno osiągnąć inaczej.

Jedno wydaje się pewne – młodzi stojący dziś przed wyborem po A-levels muszą mierzyć się z realiami, w których dyplom nie gwarantuje sukcesu, a umiejętności praktyczne i mądre decyzje zawodowe mogą zaważyć na ich przyszłości równie mocno, jak akademicka ścieżka.

-
 
Dziękujemy za przeczytanie artykułu do końca! Zachęcamy do odwiedzenia naszego Facebooka, Twittera i YouTube. Bądź na bieżąco! Obserwuj nas w Wiadomościach Google.


Czytaj poprzedni artykuł:
Bank Anglii planuje tylko jedną obniżkę stóp w tym roku. Inflacja i wzrost gospodarczy wciąż trzymają bank centralny w ryzach
 Czytaj następny artykuł:
Czy raty hipoteczne w Wielkiej Brytanii spadną? Eksperci oceniają, czy warto już teraz się zdecydować