Zaloguj się Załóż konto
Polish (Poland)English (United Kingdom)

Dwie osoby zmarły, bo policja przez 3 dni nie przyjechała do zgłoszonego wypadku

Młoda matka zmarła po tym, jak przez trzy dni była uwięziona w rozbitym samochodzie obok swojego partnera, który również stracił życie.

Ich samochód rozbił się w pobliżu Stirling w Wielkiej Brytanii w lipcu 2015 roku, teraz o sprawie piszą brytyjskie media w związku z trwającą rozprawą sądową.


Pomimo zgłoszenia wypadku na policję i informacji ze samochód spadł z nasypu, funkcjonariuszom zajęło trzy dni, aby przyjechać i uwolnić parę.

Kiedy funkcjonariusze w końcu przybyli na miejsce, 28-letni John Yuill już nie żył, a 25-letnia Lamary Bell, która była poważnie ranna, zmarła cztery dni później w szpitalu.

Funkcjonariusz policji w centrum obsługi połączeń w Bilston Glen Service Center nie zareagował odpowiednio po telefonie informującym, że pojazd spadł na dół nasypu.

Rozmowa telefoniczna nie została nagrana w żadnym systemie informatycznym Police Scotland, a wypadek przeszedł niezauważony z „braku należytego rozpatrzenia zgłoszenia i braku odpowiedniej reakcji ze strony Police Scotland”.


Szkocka policja przyznała, że ​​jej błąd przyczynił się do śmierci Lamary Bell, która wciąż żyła, kiedy przybyli na miejsce zdarzenia.

Policja przyznała się do winy przed Sądem Najwyższym w Edynburgu w związku z uchybieniami w zakresie zdrowia i bezpieczeństwa.

Przyznała też, że ​ Bell i Yuill zostali uwięzieni bez pomocy, narażeni na działanie żywiołów w samochodzie w okresie od 5 do 8 lipca 2015 r.

Funkcjonariusze przyznali się również do złamania ustawy o bezpieczeństwie i higienie pracy z 1974 r.

-
 
Dziękujemy za przeczytanie artykułu do końca! Zachęcamy do odwiedzenia naszego Facebooka, Twittera i YouTube. Bądź na bieżąco! Obserwuj nas w Wiadomościach Google.


Czytaj poprzedni artykuł:
Minister ds. szczepień odmówił wykluczenia lockdownu w październiku
 Czytaj następny artykuł:
Wciągnął 15-latkę do morza i zgwałcił. Policja publikuje wizerunek podejrzanego