Zaloguj się Załóż konto
Polish (Poland)English (United Kingdom)

Zmiany w systemie emerytalnym

Brytyjski system emerytalny znalazł się obecnie w stadium wielkich zmian, wynikłych po części z rewolucji demograficznej, a po części z ogólnego kryzysu finansowego. Sytuacja jest zwłaszcza zaogniona w sektorze publicznym, w którym doszło już do masowych protestów i strajków.

Poza odchodzącymi z pracy bankierami, dyrektorami wielkich firm prywatnych i instytucji publicznych nie ma właściwie w Wielkiej Brytanii pracowników, którzy mogliby z ufnością oczekiwać emerytury. W sektorze prywatnym dominuje system rynkowych funduszy ubezpieczeń emerytalnych. Spadek stóp procentowych i cen nieruchomości oraz niepewność na giełdach sprawiły, że te fundusze oferują dziś nieraz o połowę gorsze wypłaty emerytur od tej samej uzbieranej sumy, niż jeszcze 4-5 lat temu.



W sektorze publicznym, gdzie dominuje system emerytur zakładowych, rząd wprowadza rewolucję, polegającą na przedłużeniu wieku pracy, podwyższeniu składek, nawet o 3% i obniżeniu wypłat emerytalnych. Doprowadziło to już dwukrotnie w zeszłym roku do masowych akcji strajkowych. W tym roku część branż i związków przyjęła kompromisy, ale inne nadal protestują i rokowania są w toku.

Najmniej w tym wszystkim kontrowersyjne jest zrównanie wieku emerytalnego mężczyzn i kobiet - do 65 roku życia - i dokonujące się fazami podniesienie tego progu dalej, do 66 lat. Ta państwowa emerytura jest dość niska i właściwie zasługuje na miano zasiłku. Oprócz tych wszystkich refom, brytyjski rząd zniósł też w grudniu górną granicę wieku zatrudnienia, co uniemożliwia automatyczne "odesłanie" pracownika na emeryturę. Jest to posunięcie kontrowersyjne, w sytuacji ponad 3 milionowego bezrobocia, w tym milionoiwego wśród młodzieży.

Źródło:inwestycje.pl
-
 
Dziękujemy za przeczytanie artykułu do końca! Zachęcamy do odwiedzenia naszego Facebooka, Twittera i YouTube. Bądź na bieżąco! Obserwuj nas w Wiadomościach Google.


Czytaj poprzedni artykuł:
Parada św. Patryka w Birmingham
 Czytaj następny artykuł:
Afera w brytyskim "The Sun". Dziennikarze kupowali informacje?