Zaloguj się Załóż konto
Polish (Poland)English (United Kingdom)

Polakom w Wielkiej Brytanii coraz trudniej



"FT" cytuje ministra stanu ds. imigracji Phila Woolasa, według którego wyniki sondażu wzmacniają potrzebę zapewnienia wyborców, iż zostaną wprowadzone ostrzejsze przepisy dotyczące imigrantów.

"Liczby w tej ankiecie nie są zaskoczeniem, stanowią raczej obawę; w znacznej części są takie, bo opinia publiczna nie wierzy, że rząd ma kontrolę (nad imigrantami)" - powiedział Woolas.

Dodał, że głównym celem prowadzonej przez niego "polityki imigracyjnej jest zapewnienie społeczeństwa, że rząd wie, kto przebywa w W. Brytanii".

Odnosząc się do wyników badania minister stanu ds. imigracji w konserwatywnym gabinecie cieni Damian Green uważa, że są one zarówno wynikiem "fiaska polityki (imigracyjnej rządu)", jak i "presji, jakimi poddawany jest rynek pracy z powodu recesji".

W innym artykule opublikowanym w poniedziałkowym "FT", którego autorzy nawiązują do sondażu, czytamy, że w W. Brytanii ma miejsce "odwrót" polskiego biznesu.

Dziennik cytuje m.in. wypowiedź Cezarego Olszewskiego, wydawcy "Gońca Polskiego" - polskiego tygodnika wydawanego w W. Brytanii, który twierdzi, że "coraz więcej ludzi czuje, iż jest źle widzianych" na wyspach. "W tym kryzysie bardzo łatwo jest grać kartą nacjonalizmu" - dodaje.

"FT" przytacza dane na temat przebywających w W. Brytanii Polaków. Według Olszewskiego mieszka tu ok. 1,5 miliona Polaków, z czego 750 tysięcy w Londynie. W pierwszym kwartale tego roku - jak twierdzi Olszewski - 10 proc. Polaków "widocznie" wróci do kraju, a kolejne 10 proc. może zrobić to samo, jeśli między kwietniem a czerwcem sytuacja nie poprawi się w sektorze budowlanym i turystyce - dwóch najbardziej podatnych (na recesję) sektorach.

Również pracownicy polskich biur podróży - pisze "FT - zauważają, że Polacy przed świętami Bożego Narodzenia zamawiali bilety w jedną stronę.

Elżbieta Szatkowska, pracująca w Kasa Business Service - firmie zajmującej się księgowością i pomagającej zakładać Polakom przedsiębiorstwa, twierdzi, że "w ostatnich kilku miesiącach pracowała przy zamykaniu działalności coraz większej liczby firm". - W większości ludzie (dotknięci złą sytuacją) to pracownicy branży budowlanej. Otwiera się mniej firm niż w zeszłym roku - mówi Szatkowska, która od ośmiu lat mieszka w W. Brytanii.

Z kolei Krzysztof Kacprzak, posiadający sieć sklepów i barów z polską żywnością w Ealing (dzielnicy w zachodniej części Londynu, gdzie istnieje duża polska społeczność) twierdzi, że w porównaniu z zeszłym rokiem "ludzie kupują więcej", a "interes - jak dodaje "FT" - który założył przed pięciu laty, kręci się lepiej niż kiedykolwiek".

Na koniec dziennik przytacza jednak wypowiedź 25-letniego Mirka, robotnika budowlanego, który mówi, że po trzech latach pracy dla londyńskiej firmy jest bezrobotny i nie ma wyjścia jak tylko zarezerwować bilet na autobus do Polski. "Od trzech miesięcy nie mam pracy" - mówi Mirek. "Codziennie szukam pracy, ale nie ma jej dla mnie w Wielkiej Brytanii. Wracam do Warszawy, do mojej rodziny" - kwituje.

Cezary Olszewski zapewnia, że Polacy "nie są powodem kryzysu" w W. Brytanii. - Nawet jeśli wszyscy Polacy natychmiast opuściliby W. Brytanię, wciąż panowałoby tu bezrobocie - zauważa.

Źródło onet.eu
-
 
Dziękujemy za przeczytanie artykułu do końca! Zachęcamy do odwiedzenia naszego Facebooka, Twittera i YouTube. Bądź na bieżąco! Obserwuj nas w Wiadomościach Google.


Czytaj poprzedni artykuł:
Chopinowski kwiecień w Perth
 Czytaj następny artykuł:
"St Patrick's Day" - Galeria