Zaloguj się Załóż konto
Polish (Poland)English (United Kingdom)

Fiasko niedzielnych rozmów między Wielką Brytanią a UE. Przedłużono negocjacje

Brytyjski premier Boris Johnson oświadczył w niedzielę, że stanowiska Wielkiej Brytanii i Unii Europejskiej nadal pozostają bardzo odległe w kluczowych sprawach i podkreślił, że Wielka Brytania nie może pozostać "w orbicie regulacyjnej" UE.

- Brak umowy brexitowej to teraz najbardziej prawdopodobny wariant - przyznał brytyjski premier i zaapelował do swoich obywateli, by się na to przygotowali. Z końcem roku upływa tzw. okres przejściowy w umowie brexitowej.

Wielka Brytania i Unia Europejska będą jednak nadal kontynuować rozmowy w sprawie przyszłych relacji handlowych – ustalili podczas niedzielnej rozmowy telefonicznej premier Boris Johnson i przewodnicząca Komisji Europejskiej Ursula von der Leyen.


„Odbyliśmy dziś rano bardzo użyteczną rozmowę telefoniczną. Omówiliśmy główne nierozwiązane kwestie. Nasze zespoły negocjacyjne w ciągu ostatnich dni pracowały dzień i noc. Mimo faktu, że terminy były wielokrotnie przekraczane, uważamy, że w tym momencie odpowiedzialnym jest zrobić jeszcze jeden krok"” – napisano we wspólnym oświadczeniu Johnsona i von der Leyen.

Podczas ich osobistego spotkania w Brukseli w środę wieczorem Johnson i von der Leyen ustalili, że obie strony do północy z niedzieli na poniedziałek podejmą decyzję, czy kontynuować rozmowy, czy też nie.

Nie wyznaczono na razie nowego terminu na osiągnięcie kompromisu. Do końca roku pozostały niecałe 3 tygodnie. Jeśli w tym czasie nie będzie zgody na nową umowę handlową, wtedy od stycznia kontakty Unii z Wielką Brytanią nie będą regulowane żadnym porozumieniem, zaczną obowiązywać cła i limity eksportowe i ogólne zasady Światowej Organizacji Handlu, co będzie niekorzystne dla obu stron.


Jak podaje brytyjska prasa na podstawie rządowych statystyk, nawet 26 proc. żywności dostępnej na sklepowych półkach w Wielkiej Brytanii wyprodukowano w krajach Unii Europejskiej.

Produkty te od przyszłego roku będą nie tylko droższe (średnio, jak policzyli eksperci, o 4,7 proc.) z powodu nowego podatku importowego, ale również trudniej dostępne.

Cła obejmą m.in. importowaną wieprzowinę, bekon, wołowinę, a także świeże kurczaki, których cena może podskoczyć w 2021 r. nawet o 12 proc. w stosunku do tego roku.

-
 
Dziękujemy za przeczytanie artykułu do końca! Zachęcamy do odwiedzenia naszego Facebooka, Twittera i YouTube. Bądź na bieżąco! Obserwuj nas w Wiadomościach Google.


Czytaj poprzedni artykuł:
Burmistrz Londynu wzywa rząd do zamknięcia od jutra wszystkich szkół w stolicy
 Czytaj następny artykuł:
William i Kate z dziećmi na pierwszym wspólnym świątecznym przedstawieniu